poniedziałek, 7 stycznia 2013

.... by sukienka nie szpeciła...


      Tytuł tego posta nie bez powodu brzmi : "by sukienka nie szpeciła". Niestety, często szpeci zamiast upiększać, a to z powodu kilku kardynalnych błędów popełnianych przez Panie.
Pierwszy grzech to zbyt mały rozmiar. To marna satysfakcja udowodnić sobie, że mieścimy się w 38 kosztem "jazdy na wdechu" i opuszczania powiek po to, by nie widzieć wrzynającego się w ciało materiału.Dobra sukienka podkreśla kształty, ukrywając mankamenty, a nie odwrotnie!
Drugi grzech to odkrywanie wszystkich "atutów". Pamiętajmy, że dla oka mężczyzny intrygujące jest to co zakryte. Intrygująca Kobieta potrafi być seksowna nawet "zabudowana od stóp do głów".
Pamiętajmy więc; nie musimy odkrywać NIC. Jeśli jednak chcemy uchylić rąbka tajemnicy zdecydujmy: albo nóżka, albo cycuś ;-)  Zatem pamiętajcie; wymażcie z umysłu przymiotniki: "krócej' i "głębiej".

Grzech trzeci to "na pstrokato i bogato". Kochane Panie, nikt od nas nie wymaga byśmy naśladowały sygnalizację świetlną! To prawda, że mówią, iż pomarańczowy dobrze się "gryzie" z fioletowym, a zielony z czerwonym, ale pod warunkiem, że dzieje się to na wybiegu podczas Fashion Show.
Ekstrawagancja nie równa się odwaga. Odwaga równa się zdolność do prezentowania własnego, odpowiedniego dla nas stylu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz